Przejdź do treści

O Smoked Out od Orly

Są lakiery, które kradną serce. Takim lakierem zdecydowanie jest Smoked Out od Orly. Długo podchodziłam do tego kolorku… za długo. Widać musiał odczekać swoje bym mogła się w nim tak mocno zakochać. 
Jakie lakiery lubię? zdecydowanie ciemne, niejednoznaczne i matowe. Taki właśnie jest ten gagatek. W buteleczce- zależy jak się spojrzy- jest albo granatowy, albo butelkowo-zielony. Taki też jest na paznokciach. Przy skórkach widać przebijającą niebieską bazę, ale duża ilość zielonkawego pigmentu dominuje i tworzy śliczną, matową taflę. Nie wiem czemu ale kojarzy mi się ze szkiełkami wyrzuconymi przez morze- takie małe, wypolerowane szkiełka przypominające przeźroczyste kamyczki. Nie wiem czy też to widzicie. 

Oczywiście- nie była bym Marchwią gdybym nie dodała coś do tego uroczego okazu. Postawiłam na “skrzydlate” stemple z płytki od Born Pretty Store, które chyba powinny być nakładane w pionie- ja jednak stwierdziłam ze w poziomie na paznokciach stworzą efekt skrzydeł. Do przeniesienia wzoru na paznokieć użyłam też nowego stempla też z tego sklepu. jest wyjątkowo miękki i do puki się go nie zmatowi nie chce za bardzo współpracować. Na szczęście po “opiłowaniu” działa jak marzenie 🙂

Dodatkowo jak jesteście zainteresowani zakupami w born pretty store, gdzie można dostać pędzelki do zdobień to mam dla was kod zniżkowy 10%- SUL91

Miłego dnia Mordeczki 🙂
Panna Marchewka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *