Przejdź do treści

O pomarańczce od Miyo/About ‘orange’ from Miyo

Chyba ostatnio mam brak weny bo od pięciu dni nic ciekawego nie zmalowałam i jedyne co mogę wam pokazać to swatche. Mam jednak nadzieję że niedługo się to zmieni i zrobię obiecany tutorial z różami. Tymczasem zapraszam na post z pomarańczką od MIYO.
Lately I have no inspiration because there is nothing interesting around… So I painted a little thing called swatch. However, I hope that this will change soon and I’ll do the promised tutorial with roses. Meanwhile, I invite you to post with ‘orange’ from MIYO.

Prezentowanym okazem będzie dzisiaj lakier od formy MIYO, która jeszcze rok temu była obecna prawie co na drugim blogu lakierowym, teraz mam wrażenie że troszkę o tej firmie ucichło. Niestety nie wiem czego to wina bo produkty mają naprawdę fajne. Co mnie też dziwi ich produkty są naprawdę słabo dostępne- a przynajmniej u mnie w mieście. Już dawno nie widziałam nigdzie szafy tej firmy, a jak już jakąś znalazłam to była praktycznie pusta, a pani sprzedawczyni mówiła że raczej prędko jej nie uzupełni… No cóż, mówi się trudno. Ja kilka buteleczek tych lakierów mam, a to co prezentuję trafiło do mnie całkiem niedawno. Jest to okaz z pachnącej kolekcji- co mnie bardzo zdziwiło bo byłam pewna że to po prostu zwyklaczek- a tu taka niespodzianka.
So I want to show u the nail polish from Miyo, which was a very popular company presented on almost every blog. I think now, that the popularity stopped a little. In dont’t know what is wrong, because the lacquers are really good. What also surprised me, their products are really poorly available-at least in my city.I have not seen anywhere cabinet of the company, and as we have found some that was practically empty. Well, that’s tough. I have a few bottles of those lacqers, so i can show U what I made. It is a piece of fragrant collection – which really suprised me, because I was sure that it is just usual, normal lacquer.
Lakier o nazwie Orange ma nr 32 i po pomalowaniu paznokci delikatnie pachnie- ciężko jednak określić ten zapach… na pewno nie pachnie pomarańczą, bliżej mu do jakiś tandetnych perfum, ale zapach nie jest uciążliwy ani zbyt mocny. 
Lakier kryje przy trzech warstwach, co mnie delikatnie rozczarowało, za to schnie szybko na piękny połysk. Ma dosyć długi, wąski pędzelek przez co trzeba się troszkę namachać przy nakładaniu warstw, ale nie nazwała bym to wielką wadą. 
Mój okaz mimo pomarańczy w nazwie bardziej przypomina mi koral, a na zdjęciach nawet wyszedł na czerwony- w rzeczywistości kolor ma jaśniejszy i bardziej wyrazisty. W samej bazie zatopiony jest pyłek który pod światło iskrzy na odcienie różu i fioletu i tworzy na płytce glassfleck. Na zdjęciach jednak nie widać tego ładnego iskrzącego efektu. 

The nail polish is called Orange (no 32), and after painting the nails gently smells-hard but determined the smell … certainly does not smell orange, it’s closer to a cheap perfume, but the smell is not cumbersome or too strong.
I had to pt tree layers cto cover the nail, which makes me slightly disappointed, but dries quickly and has a beautiful shine. It has a fairly long, narrow brush, so u have to work a little to cover the nail.

This piece reminds me of the coral colour (not orange). In the photos it’s look like red. in fact, the color is brighter and more vivid. The color has light sparkles in shades of pink and purple (but u can’t see it on the pictures).
Jak wam się podoba ten okaz? Macie w swoich zbiorach lakiery tej firmy? Też macie problem z dostępem do tych buteleczek jak ja?
Do u have sone of those paints in your collection? Or U can’t find it in the stores?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *