Przejdź do treści

O Mistero Milano i pastelowym galaxy

Jako że jestem w trakcie planowania małego przedsięwzięcia związanego z paznokciami poszukuję od niedawna nowych marek hybryd- przetestowałam już parę firm i wiem co i jak i z czym się je. Miałam przyjemność pracować na hybrydach O.P.I, Indigo, Semilac, Shellac i Pierre Rene. Z racji pozytywnych opinii strasznie chciałam przetestować też marki Gelish, SPN i właśnie Mistero Milano. Dla tego bardzo ucieszyła mnie opcja właśnie testowania tych oto hybrydek! 

Czemu chciałam zapoznać się z tymi hybrydami? Chyba przede wszystkim dla tego że mają naprawdę bogatą gamę kolorystyczną! Ich kolory trafiają w 100% w moje wymagania. Do tego naczytałam się sporo pozytywnych opinii ii naoglądałam mnóstwa zdjęć z wykorzystaniem tych hybrydek w salonowych stylizacjach. 
Oczywiście- pierwsze co zrobiłam po otrzymaniu cudownej paczuszki od Mistero Milano (była wypełniona lakierami zapakowanymi w urocze fioletowe woreczki, z cukierkami i słodkimi kuleczkami styropianu, które bardzo spodobały się królikowi- widok jego ryjka oblepionego styropianem- bezcenny! ) to przerzucenie kolorków na wzornik a następnie zmalowanie nimi nowego mani! 
Jak się spisywały kolorki po pierwszym użyciu? Na pewno nie są to tak bezproblemowe hybrydy jak Semilack. Potrafią się zmarszczyć… dla tego nakładamy je cieniutkimi warstwami, przez co lepiej położyć 3 warstwy by nie było prześwitów. Kolorki są dobrze na pigmentowane, ale sporo dziewczyn skarży się na smużenie- owszem, lakier troszkę smuży, ale to nie wina jego konsystencji, a złego moim zdaniem pędzelka. Jest ciut zbyt twardy przez co ściąga za dużo lakieru. Dla tego warto wymienić pędzelek (ja skorzystałam ze starego pędzelka od semilac). Po mimo tych dwóch małych wad, uważam że te hybrydy są naprawdę dobrej jakości. Do tej pory jeszcze nic mi się z nimi nie stało- zero zapowietrzeń, żadnych odprysków czy startych końcówek. Paznokcie wyglądają jak pomalowane zwykłym lakierem- są cienkie i elastyczne. Oparły się nawet piłowaniu pilnikiem podczas pracy przy zelach jednej z moich koleżanek 🙂 Więc jest moc. Do tego te kolory- posiadam trzy odcienie- przecudny szary (jak go zobaczyłam to wiedziałam że musi być mój!) uroczy błękit, delikatny pastelowy łosoś i neonowy żółtek, który aż krzyczy “pomaluj mną te pazury!”

Dziewczyny co bawią się hybrydami- miałyście styczność z tą marką? Co o nich sądzicie??
I czy chcecie więcej postów o hybrydach?
Miłego weekendu Robaczki
Marchewka :*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *