Przejdź do treści

Mój mały dół…

Aż wstyd się przyznać, ale mam wielkiego doła.
Nie wiem dokładnie czy jest to spowodowane co miesięczną chorobą kobiet, czy też tym że jestem  naprawdę beznadziejna i nie mogę się ogarnąć.
Doła mam jak myślę o moim nieszczęsnym licencjacie… Czasu coraz mniej, a pracy co nie miara. Praktycznie nie mam nic, poza wstępnym pomysłem i paroma szkicami. Niestety szkic to za mało- a do przerobienia ich na końcową ilustrację nie mam pomysłów. I tak siedzę i pochlipuję nad swoją beznadziejnością. Czasem mam wrażenie że minęłam się z powołaniem idąc na wzornictwo. No ale cóż, licencjat trzeba zrobić.

Ja tu piszę o moim wielkim dole licencjackim, a tu dorzucam outfit z samymi prawie DIY… no i właśnie- zamiast siedzieć i dłubać na kartce to dłubię przy maszynie do szycia czy też bawię się w wybielanie. Ehh… chyba muszę na chwilę odpocząć od blogowania i skupić się na licencjacie!!

A tymczasem mój outfit:
Kurtka- SH i DIY
Koszulka- New Yorker
Spodnie- DIY (miały szeroką nogawkę- zwęziłam je)
Buty- DIY, Tesco
Biżu- DIY, shains.pl i stradivarius

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *