Dawno nie pisałam o moich nowościach lakierowych. Właściwie skupiłam się tylko na pokazywaniu moich artystycznych wypocin paznokciowych i takie posty z nowościami czy moimi marnymi outfitami dawno przestały się pojawiać. Dzisiaj z braku weny i chęci na cokolwiek pokazuję moją ostatnią, dosyć nieudaną zdobyć czyli lakier z kolekcji Wibo Glamour Nails.
Po obejrzeniu zdjęć na blogu FeriaBarw wiedziałam że z całej kolekcji skusi mnie na pewno nr2 o dziwacznym kolorze. W buteleczce i na zdjęciach bardzo mi się spodobał, niestety… na moich paznokciach nie za bardzo. Po raz pierwszy doszłam do wniosku że kolor lakieru całkowicie do mnie nie pasuje… był za blady i źle się komponował z odcieniem moich palców… naprawdę pierwszy raz mi się to zdarzyło…
Ale poza tym że lakier mi nie pod pasował kolorystycznie to uważam że kolekcja jest całkiem udana. Mają śliczne buteleczki, które cieszą oczy, kolory też są ciekawe i godne uwagi. Mój okaz kryje po dwuch warstwach, nie jest zbyt leisty i nie rozlewa się po skórkach. Ogólnie dobrze się nim malowało. Jedyny minus to to że lakier nie jest tak błyszczący jak by się tego chciało.
A teraz niech mi ktoś powie co to za kolor? Bo mi tak jak i FeriaBarw nasuwa się skojarzenie z błotem…