Jako że za oknem śniegu wszelakie kwieciste zdobienia odłożyłam sobie na dalszy plan… jednak po zobaczeniu różanego mani u Tamit24 stwierdziłam że nie! Ja też chcę kwiaty na paznokciach- i mam!
W prawie moje zdobienie nie wyszło tak urocze jak u Pauliny, ale jestem z niego dumna- od dawna nosiłam się z zamiarem zmalowania różyczek na czarnej bazie i dopięłam swego. Co prawda baza nie jest całkowicie czarna, ale na pierwszy rzut oka można tak stwierdzić. Za tło w tym zdobieniu posłużył mi przecudnej urody lakier od marki A england o cudownej nazwie Jane Eyre. Nie wiem jak wy- ale ja ten film uwielbiam (niestety książki nie czytałam i chyba nie przeczytam- Charlotte Brontë ma baaardzo ciężki styl jak dla mnie) i od razu jak trafiłam na ten lakier wiedziałam że musi być mój- nie ważne jak się prezentuje- ważne jaką nosi nazwę! Na szczęście lakier i kolor ma piękny. Jane Eyre jest czarną bazą z mnóstwem fioletowo-różowego shimmeru, który w buteleczce pięknie się mieni nadając lakierowi lekko czerwonawą poświatę. Cały efekt lekko gaśnie na płytce, ale i tak gołym okiem widać że lakier zwykłą czernią nie jest- dzięki temu staje się tajemniczy- dziwny- jak postać Jane Eyre.