Są takie lakiery, które w buteleczkach kuszą, lecz na paznokciach niekoniecznie do nas przemawiają. Tak był w moim przypadku z lakierami “piórkowymi” które jakiś czas temu hucznie wtargnęły do lakierowego półświatka i równie hucznie zostały z niego wyparte. Ja jednego gagatka postanowiłam jednak przetestować… i o dziwo skradł moje serce!
Jakiś czas temu, przeglądając instagram znalazłam świetne zdobienie, którego lakierem bazowym był właśnie lakier o wykończeniu piórkowym. Ów lakier pokrył płytkę idealnie, tak że nie było widać prześwitów, a na nim autorka mani wykonała dwa paski w kolorach cienkich niteczek lakieru podkładowego. Całość prezentowała się cudownie i wiedziałam że sama muszę coś podobnego wykonać. Jednak w swoich zbiorach takiego lakieru nie posiadałam. Traf chciał że chwilę po moim małym inspiracyjnym odkryciu wygrałam rozdanie u Jampi gdzie udało mi się zgarnąć właśnie taki lakier od My Secret! No i od tego się zaczęło…
Nie będę ukrywa- lakier kryje słabo. Do uzyskania efektu, jaki widzicie na zdjęciach musiałam nałożyć ponad 7 (grubych) warstw tego Topu… aaa i tak dołożyła bym jeszcze ze dwie by ładniej pokryć całość. Zrezygnowałam jednak z tego pomysłu z racji że i tak chciałam nałożyć Kwika, na niego zdobienie i znowu Kwika- czyli jeszcze 3 warstwy.
Jesteście pewnie ciekawe ile czekałam aż to wyschnie- otóż Kwik wszystko fajnie przyśpieszył i właściwie po 1h od skończenia byłam sucha i gotowa do pracy.
Całe połączenie kolorystyczne bardzo przypadło mi do gustu i gdyby nie ilość warstw które trzeba było nałożyć by ładnie pokryć płytkę, pewnie często wracała bym do tego lakieru… no ale… nie będę bo 7 warstw to stanowczo zbyt dużo ^^
Co myślicie o tym mani? Skusiły byście się na tyle warstw lakieru by uzyskać taki efekt?
Miłego robaczki :*
Marchewka :*