Dzisiaj post nietypowy jak na Marchewkowe Pole, ale stwierdziłam że taki produkt jest godzien osobnej notki – a mowa o malinowej kredce do ust do Bourjois.
Co o tym specyfiku mówi producent?
Błyszcząca, ale transparentna pomadka nowej generacji Color Boost doda Twoim ustom blasku i optycznie je powiększy.
Formuła pomadki Color Boost idealnie gładko się rozprowadza, pozostawiając na ustach przeźroczystą warstwę, która pięknie ożywia naturalny kolor ust. Lekka i nieklejąca konsystencja sprawia, że noszenie pomadki jest prawdziwą przyjemnością.
Kolory są trwałe, a pomadka nie zostawia smug!
Wzbogacona ekstraktem z jedwabiu, zapewnia komfort i nawilżenie do 10 godzin.
źródło: google |
Występuje w 4 odcieniach:
– 01 Red Sunrise,
– 02 Fuchsia Libre,
– 03 Orange Punch,
– 04 Peach on the Beach.
Zawiera filrt SPF 15.
Co mogę powiedzieć o niej ja?
Ja sama jestem nią oczarowana! Ogólnie nie jestem fanką kolorówek do ust- wolę mazidła bezbarwne typu cermax – jest to spowodowane faktem że po prostu boję się rozmazać. Jednak ostatnio coraz częściej w drogeriach kupuję kolorówki do ust i stopniowo się do nich przekonuję. Jedynym minusem jest fakt że stawiam na kolory w miarę bezpieczne i boję się zaszaleć pod tym względem dla tego mam sporo specyfików w zbliżonych barwach co moje naturalne usta.
Dla tego pierwsze co gdy zobaczyłam tą kredkę stwierdziłam- no jasne bo się nią pomaluję. Ale zaryzykowałam… i przepadłam bo kolor jest cudowny!
Pomadka jest w kolorze różowym- przyrównała bym go do soczystej malinki- no istne cudo. Na ustach zostawia mocno błyszczącą transparentną warstwę koloru, który mimo wszystko jest całkiem intensywny. Ładnie pachnie i fajnie się aplikuje no i delikatnie nawilża co jest dla mnie bardzo ważne. Bardzo spodobała mi się forma twardego sztyftu. Ogólnie ten produkt stał się moim hitem ostatnich dni.
A teraz zapraszam na parę zdjęć. Jak wiecie specjalizuję się w zdjęciach paznokciowych więc wybaczcie mi te nieudane obfocenie moich marnych ustek (dopiero teraz zdałam sobie sprawę że mam małe brzydkie usta!)
A teraz zapraszam na parę zdjęć. Jak wiecie specjalizuję się w zdjęciach paznokciowych więc wybaczcie mi te nieudane obfocenie moich marnych ustek (dopiero teraz zdałam sobie sprawę że mam małe brzydkie usta!)
I tym akcentem chciała bym zakończyć ten wpis. O dziwo pisałam go całe dwa dni z przerwami- co chwile ktoś mi przerywał – ale skończyłam i opublikowałam! A teraz lecę do fryzjera! Muszę w końcu obciać te moje kudły.