Przyszła pora na kolejny post z serii postów Gościnnych, gdzie to moim jak i Tamit24 gośćmi są blogerki z zagranicy. Dzisiaj u mnie króluje Fernanda z bloga Laqueada
Hi everybody!!! Here we are, after more than a month because of technical difficulties and delays, you know… We are women and clumsy sometimes!
Is a pleasure to be the second guest at Dominka’s blog, thanks to Paulina who planned all this that we call Guest Post Series!
And if you don’t know me yet, or if you don’t know the other girls involved, I encourage you to visit the post presenting each one of us clicking HERE.
Cześć wszystkim!!! Oto jesteśmy, po trochę więcej niż miesiącu z powodu technicznych trudności i opóźnień, wiecie… Jesteśmy kobietami, czasem niezdarnymi! To przyjemność być drugim gościem na blogu Dominiki, dzięki Paulinie, która zaplanowała to, co nazywamy Serią Gościnnych Postów!
A jeśli nie znacie mnie albo zaangażowanych dziewczyn, zapraszam Was do przeczytania prezentacyjnej notki TUTAJ.
Now, to the nails!!! I’ll show you my design for the second post series.
It was easy to accomplish, but it took too much time because all the polishes I ended using, and the Budda’s patiences to place all the glitters in all the nails… Living with OCD (obsessive-compulsive disorder) is complicated sometimes!
Teraz, paznokcie!!! Pokaże Wam mój wzór na drugi odcinek serii gościnnej.
Jest bardzo łatwy w wykonaniu ale zajmuje dużo czasu, ponieważ wszystkie lakiery skończyły się podczas malowania i potrzeba anielskiej cierpliwości żeby umieścić glitterki na wszystkich paznokcicah… Życie z ZOK (zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi) jest czasami skomplikowane! 😛
For the base colour I used two coats of Maybelline “Bleu Canard/Tourquoise Green”, a splendid and rich turquoise. When it was dry (this polish claims to dry in 40 seconds and it’s true!), I painted without a tape half of the nails with a darker green with gold shimmer from the brand Xin Xantia, an argentinian polish with a really weird name. sadly, their polishes have no name or ID number.
Jako koloru bazowego użyłam dwóch warstw Maybelline “Bleu Canard/Tourquoise Green” wspaniały i bogaty turkus. Kiedy lakier był suchy (a twierdzi, że wysycha w 40 sekund, to prawda!), pomalowałam przy użyciu taśmy połowę paznokci ciemną zielenią ze złotym shimmerem lakierem marki Xin Xantia, argentyńskim lakierem o naprawdę dziwnej nazwie. Szkoda, że ich lakiery nie mają imion ani numerów.
Once dried, I noticed they were too alike and ended applying two coats of Rimmel, “Blue Glitter Coat” over the turquoise half to make it more blue-ish on that side.
Kiedy wszystko wyschło, zauważyłam, że są za bardzo podobne i wykończyłam zdobienie dodaniem dwóch warstw Rimmela, “Blue Glitter Coat” na turkusowych połówkach, że je bardziej zniebieścić na tej stronie.
But then, while all was still fresh, I placed gold and holographic round litters from Born Pretty Store, picking them up with a toothpick dipped in clear polish. This was the most tedious task for the mani, I wanted to place them perfectly!!! Do you think I accomplished? I think I can do better.
I love the green and gold combination, I think it’s the better colour match!
Kiedy lakiery były jeszcze świeże umieściłam złote, holograficzne kółeczka z Born Pretty Store, unosząć je sondą zanurzoną w bezbarwnym lakierze. To było najbardziej nudne przedsięwzięcie tego mani, chciałam ułożyć je perfekcyjnie!!! Myślicie, że mi się udało? Ja myślę, że mogłam to zrobić lepiej. Uwielbiam tę zielono-złotą kombinację, uważam, że kolory są idealnie dopasowane!
What do you think of it? Do you like it?
See you around girls! Don’t forget to visit the other three blogs participating in the series to see the other designs!
Kisses,
Fernanda
A co Wy myślicie? Podoba Wam się?
Do zobaczenia Dziewczyny! Nie zapomnijcie odwiedzić innych trzech blogów uczestniczących w serii i zobaczyć inne zdobienia!
Buziaki,
Na koniec jeszcze chciała bym was zaprosić na pozostałe blogi biorące udział w kacji:
Fernanda z moim zdobieniem |
nailistas ze zdobieniem Tamit24 |
Jak wam się podoba to co zmalowała Fer? Ja jestem pod wrażeniem jej talentu i anielskiej cierpliwości! Naprawdę wyszło to u niej super, a kolory idealnie ze sobą współgrają. Naprawdę cieszę się że mogę gościć na swoim blogu takie fajne blogerki!
Całuję Panna Marchewka:*