A ja nadal walczę- walczę z tym głupim szablonem! Ale już jestem bliżej niż dalej. Mam nadzieję tylko że wszystkie próby jakie dokonuję na próbnym blogu da się bez problemu wprowadzić na moje Pole. Tymczasem zapraszam was na nowy wpis z holosiem od Colour Alike
Lakiery holo- kiedyś dosłownie ich nie znosiłam, nie rozumiałam zachwytów na tymi okazami. Lakiery o tym wykończeniu wydawały mi się kiczowate i po prostu brzydkie. Jedynie holo w kolorze czarnym jako tako do mnie przemawiały. I nie wiem co się stało że nagle zmieniłam zdanie o tego typu wykończaniach- chyba winą trzeba obarczyć markę Colour Alike! To ich holo krzyczą do mnie- KUP MNIE, KUP! I tak też krzyczał do mnie wyżej pokazany lakier. Dosłownie błagał mnie bym dodała go do koszyka. No więc uległam, bo mam słabą silną wolę- czy też silną słabą wolę- jak kto woli.
Figa z makiem (pasternakiem- co mi się ciągle narzuca w głowie) jest cudownej urody lakierem o fioletowy odcieniu. Nie wiem czy wiecie, ale zaraz po miętach- fiolet jest moim ulubionym odcieniem lakierowym. Dla tego musiałam go mieć. Ma cudowny mocny kolor oprószony milionem holograficznych drobinek! Po prostu nie idzie przejść koło niego obojętnie! Lakier nie sprawia problemów- kryje po dwóch warstwach i nie smuży. Ja do tego gagatka postanowiłam dodać małe urozmaicenie w postaci pasów skośnych z wykorzystaniem holo od A England i holo Top Coat od CA- całość nasunęła mi skojarzenie z gwiezdnym pyłem.
A wy lubicie lakiery holograficzne? Czy nie przemawia do was to wykończenie? Jestem ciekawa waszych opinii. Tym akcentem kończę i idę dalej walczyć z szablonem.
Pozdrawiam
Marchewka :*