Lakiery lubiłam sobie kupować od dawna na poprawę humoru- wydanie 5zł na lakier sprawiało mi nie raz większą frajdę niż kupno butów za 100zł (przykładowo). Jednak moja lakieromania zaczęła się niedawno- o dziwo zbiegło się to w czasie z odejściem z pracy.
Dużo znajomych patrząc po moich wyczynach lakierowych na pazurkach pyta się mnie ile mam lakierów- odpowiadam- około 80, nie jest to imponująca liczba- moja koleżanka, która nie uważa się za lakieromaniaczkę ma ich ok 60- niewielka różnica (czy już uważasz się za lakieromaniaczkę Panno Gosiu?)
Odkąd moja kolekcja stała się większa niż 10 lakierów zaczęłam je trzymać w ozdobnym, drewnianym pudełku, w którym to wcześniej trzymałam jakieś śmieciowe rzeczy. Jednak od niedawna moje lakiery już się tam nie mieszczą i musiałam zagospodarować na nie nowe opakowanie- padło na pudełko po butach, które niedługo zamierzam ładnie ozdobić- chwilowo nie mam ani materiałów ani czasu na to. Do tego dołączyłam jeszcze mniejsze pudełeczko na moje duperele jak oliwki do skórek, odżywki czy bazy.
Jakiś czas temu sfotografowałam całą moją kolekcję lakierową wraz z pudełkami, w których je trzymam (kilka osób się mnie pytało w komentarzach w czym trzymam lakiery więc przybywam z odpowiedzią )
A teraz moja lakierowa kolekcja. Jak widać jest zdominowana przez lakiery essence- lubię je ze względu na kolory i cenę- jakość mogę przeboleć.
Lakiery pod X są albo oddane albo wystawione na wymianę.
A na koniec 3 lakiery, które sama wykonałam i jeden gitter, który się gdzieś zawieruszył 🙂
Nie będę wszystkich opisywała- nie ma sensu, jeśli jakiś konkretny lakier was interesuje lub chcecie zobaczyć go w akcji napiszcie w komentarzach 🙂