Wczoraj pokazywałam wam moje dwa maluchy od miss sporty.
Jako że stały i się na mnie patrzyły musiałam zmyć moje ostatnie granatowe mani i coś zmalować za ich pomocą.
Najpierw chciałam zrobić ombre… ale nie takie zwykłe, gąbkowe tylko postanowiłam zrobić za pomocą szerokiego pędzla- na pewno gdzieś w sieci widziałyście gifa gdzie dziewczyna maluje paznokieć na raz 3 kolorami. A że jestem dusza artystyczną i w moim domu jest pełno pędzli od razu poleciałam znaleźć odpowiedni i zabrałam się do roboty.
Lewa ręka wyszła świetnie! na prawdę byłam zadowolona z efektu. Niestety prawej za chiny nie mogłam zrobić. I nie wiem czy to była wina lakieru czy mojej nieumiejętności władania lewą ręką. No nie wyszło więc sfotografowałam szybko efekt z lewej ręki i zmyłam wszystko by stworzyć coś innego dużo łatwiejszego.
Na samym dole recenzja lakierów
No i zrobiłam, a efekty poniżej:
Najpierw ombre
A tu jest ten pędzel o którym pisałam
A teraz kolejne mani, które stworzyłam za pomocy taśmy klejącej
I ostatnie zdjęcie z top coat matującym od essence
A teraz mała recenzja:
Mam dwa lakiery o nr 452 i 453 z czego tutaj recenzja bardziej dotyczy żółtego czyli 453
Lakier jest dobrze kryjący niestety jest bardzo gęsty co mocno utrudnia malowanie. By sprawnie szło trzeba co chwilę maczać pędzelek w lakierze bo inaczej brzydko się ciągnie i smuży. Do końca nie wiem czy to ja trafiłam na takie buble (szczerze malowałam całą płytkę tylko żółtym, pomarańczowym robiłam tylko zdobienia), czy one takie są bo to moje pierwsze lakiery tej firmy.
Na pewno na plus jest to że mają fajne szerokie pędzelki co pozwala na raz pomalować praktycznie całą płytkę- chyba ze ma się szerokie paznokcie, wtedy będzie ciężej. Szybko schną i mają ładne kremowe wykończenie.
Co do koloru- w buteleczce kolor jest lekko pastelowy- taka żółć z odrobiną bieli… nie wiem jak to opisać, za to na paznokciu kolor robi się żywszy, bardziej intensywny.
Ale czy je mogę polecić? Po żółtym stanowczo nie, zobaczymy jak zachowa się pomarańczowy.