Ostatnio nie mam czasu na blogowanie- rano wychodzę do pracy, a jak wracam jestem tak zmęczona (nie bym tak ciężko pracowała- wręcz przeciwnie- jestem zmęczona nic nie robieniem) że nie mam siły nawet siąść do laptopa i po nadrabiać blogowe zaległości (w pisaniu i czytaniu waszych postów).
Ale z pracy jestem bardzo zadowolona. Mam świetną ekipę i aż chce się iść do tej pracy sprzedawać książki. To zmęczenie nudą jednak wynika z tego że dziennie stoję jakieś 4h w miejscu i patrzę na przechodzących ludzi, którzy nieraz zajrzą co ja mam ciekawego na moim kiermaszu- bo księgarnia wystawiła swój dodatkowy punkt w holu tutejszego centrum handlowego, a moim zadaniem jest pilnowanie tego i okazjonalne sprzedawanie książek (ogólnie powinno być na odwrót- powinnam sprzedawać i dodatkowo pilnować, ale ten punkt cieszy się tak słabym zainteresowaniem że jest na odwrót ), a resztę z mojej 8 godzinnej pracy spędzam na doradzaniu i szukaniu książek dla klientów już w samej księgarni.
No ale jak piszę- jestem na tak i naprawdę chciała bym zostać w tej pracy na dłużej niż tylko miesiąc.
No ale koniec o mnie- pora na moje małe co nieco, które wygrzebałam w chińskim supermarkecie- a dokładniej magiczny, termiczny lakier, który pod wpływem temperatury zmienia kolor.
Naoglądałam się tej magii w internecie i zapragnęłam mieć taki sam, ale jakoś nie miałam wcześniej okazji spotkać tych cudeniek w sklepie, a nie chciało mi się zamawiać tego z allegro… No ale traf chciał że wpadłam na nie u chińczyka i od razu kupiłam za całe 4zł.
Kolory były różne… ale jakoś najbardziej spodobał mi się niebiesko-smerfowy. Teraz żałuję bo kolor jest ładny, ale przejście między odcieniami jest mało widoczne… No ale to nie przeszkadza mi co chwilę wystawiać ręki za okno by zobaczyć jak z jasnego błękitu moje paznokcie przechodzą w ciemniejszy niebieski 🙂
chyba widać ciemniejsze końcówki |
No i na koniec chciałam się pochwalić moim mikołajkowym prezentem- otóż jedna z pozycji na mojej mikołajkowej liście życzeń się spełniła i od wczoraj ładniej pachnę. Dostałam perfum Pumy, dokładnie taki jaki chciałam. Jednak warto pisać takie listy 😉 Już niedługo na pewno pojawi się tu kolejna lista, tym razem z moimi życzeniami co do prezentów pod choinkę.