Dzisiaj post niecodzienny. Po pierwsze- ze sporym opóźnieniem, bo CA już wprowadziło nową, krakowską kolekcję lakierów, gdzie ja dopiero chwalę się ich wiosennymi propozycjami. Ale nie ważne- liczy się mój zachwyt nad tym co ta firma wyprawia.
A po drugie- dzisiaj prezentuję dwa lakiery w jednym poście. I to jeden w formie czystych swatchy, co jest rzadkim widokiem na moim blogu w ostatnich czasach.
Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź tych holograficznych cudeniek wiedziałam że zakocham się w nich od chwili zetknięcia pędzelka z moją płytką paznokcia. Jak zawsze zostałam oczarowana kolorem, wykończeniem jak i samym zapachem lakieru. Nadal mnie to jara jak ta marka dba o każdy szczegół- od formuły, po zapach lakieru a kończąc na kolorach. No miód dla mej duszy!
No ale kończąc te wywody- miałam mówić o konkretnych dwóch lakierach. Zacznę może od Lilianki– czyli uroczej, delikatnej lawendy. Lakier ma śliczny, pastelowy kolor o holograficznym wykończeniu. Kryje po 2 warstwach i nie sprawia żadnych problemów. Ja go szczerze pokochałam. Dla tego gościł na moich paznokciach w różnych formach- jednak udało mi się go sfotografować w wersji gdzie go zestawiłam z lakierem o podobnym kolorze, jednak w wersji kremowej. Prosto i geometrycznie. Całkiem znośnie.
Kolejny koleżka nosi świetną nazwę To był maj– i jest to świetne podsumowanie tego miesiąca! Bo maj to był świetny miesiąc! W końcu zmieniłam pracę i ogólnie się lekko ogarnęłam 🙂 A jako że maj był świetny to i lakier o tej nazwie musi być świetny! No i jest. Sam w sobie jest tak ładny że aż nie wiedziałam co na nim zmalować. A więc postanowiłam go zostawić samemu sobie- nich czaruje swoim szmaragdowym holo blaskiem. A co!
I jak? Zostaliście oczarowane tym holo blichtrem? Bo ja na pewno.
Tym kończę ten wpis. Uciekam się chować pod kołdrę bo burza nadchodzi.
Miłego robaczki :*
Marchewka