Przejdź do treści

Walk on the wild side

Długo kręciłam się przy Koszalińskiej Naturze nim w końcu wymienili szafę essence. Gdy większość blogerek jeszcze w sierpniu dawały posty o nowościach od essence ja nadal mogłam oglądać resztki starych produktów. Nie wiem czym jest to spowodowane- tym że Koszalin to niezbyt duże miasto, czy tym że Natura tutejsza nie ma brania (w co wątpię). No ale w końcu się doczekałam i wczoraj wchodząc do Natury zastałam nowe produkty- w tym moje  ukochane lakiery colour&go. 
W prawdzie dwie sztuki przywiozłam sobie z Holandii i mogłam sobie wyrobić o nich zdanie już wcześniej, planowanej notki na ich temat jakoś nie było… a zdjęcia powstały… zawsze coś innego miałam do napisania. 
No ale dzisiaj porównawczej notki też nie będzie bo po prostu chciałam wam pokazać moją nowość- czyli kolejny lakier o nr 139 i nazwie walk on the wild side.
W buteleczce widzimy ładną zgniłą zieleń z shimerem błyszczącym w świetle na błękitno-zielono. Efekt fajny. W prawdzie kolor mnie nie zachwycił w sklepie- ale że miałam potrzebę zakupu ciemnego, zielonego koloru to stwierdziłam że wezmę.(dodatkowo stwierdziłam że fajnie będzie pasował do moich butów z ostatniego posta) 
I dobrze zrobiłam bo po nałożeniu na paznokcie całkowicie mnie w sobie rozkochał! 
Jak w butelce kolor jest zgniło-zielony to na paznokciach wychodzi butelkowa ciemna zieleń- idealna! Taki kolor będzie idealny na tą jesień.

Na paznokciach 2 warstwy plus Top Seche Vite
W słońcu:
tu widać różnicę między kolorem w butelce, a tym na paznokciu

W cieniu:

Co do samego lakieru- hym… mam mieszane uczucia. Bo mam już 3 lakiery z nowej serii i nie powaliły mnie.
Dwa poprzednie strasznie bąblują, no dosłownie nie da się idealnie pomalować nimi paznokcia by nie zostały bąble. 
Ten jednak nie pozostawił na sobie ani jednego bąbelka za co chwała mu. 
Na pewno na plus jest czas schnięcia- wysycha naprawdę szybko… gorzej że długo twardnieje bo jak pomalowałam pazurki o 16.00 to następnego dnia miałam odbitą poduszkę(nie nałożyłam specjalnie top coat by sprawdzić trwałość i schnięcie). No i ma krótką trwałość- na tych pazurkach widać starte końcówki, a lakier ma niecały 1 dzień. Do tego bez szybko odpryskuje. 
Co mi się podoba to na pewno pędzelek i “klik” przy zamykaniu- no i krycie (powinnam wcześniej o tym napisać), na upartego kryje po 1 warstwie.
 Na minus kształt butelki- teraz będzie mi ciężko je składować bo nie przylegają tak fajnie do siebie jak poprzednie buteleczki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *