Przejdź do treści

O pomadkowym uzależnieniu słów parę…

Jestem osobą łatwo popadająca w uzależnienia… do mojej listy uzależnień można zaliczyć lakiery, internet (takie serwisy jak pudele, filmweb, blogger czy facebook oglądam codziennie rano gdy tylko wstanę i uruchomię laptopa, a więc by wyrobić się do pracy muszę wstać jakąś 1h niż powinnam by to wszystko przejrzeć ), chipsy, seriale noo i pomadki. Jestem prawdziwą pomadkocholiczką. I nie chodzi tutaj o pomadki koloryzujące tylko o te mające na celu nawilżać. Jak wyjdę z domu i na mieście uświadomię sobie to że nie mam żadnej z moich pomadek przy sobie zaczynam wpadać w panikę i od razu czuję suchość na ustach…. a gdy tylko na horyzoncie pojawi się jakiś sklep drogeryjny od razu ruszam by kupić jakąś wazelinę… ogólnie jest to okropny nałów, a winię za niego ponosi według mnie firma Nivea, bo to od niej miałam moje pierwsze balsamy na usta, których zbyt często używałam, a co za tym idzie moje usta zbyt mocno się do nich przyzwyczaiły i teraz bez warstwy mazideł długo nie wytrzymują.
A więc zawsze w mojej torebce znajdują się co najmniej dwie pomadki- jedna ta właściwa  której regularnie używam, plus jedna zapasowa jak bym zapomniała tej właściwej 🙂 nieraz jeszcze znajdzie się tam jakiś błyszczyk, który ma ratować mnie w sytuacji gdy zapomnę i tej właściwej pomadki jak i zapasowej. A że mam sporo torebek i nieraz zapominam w ogóle wyjmować pochowane w niej skarby takowych zapasów pomadkowych mam sporo.
Dodatkowo w moim domu przy łóżku i laptopie zawsze leżą takie “rezerwy” bym nie musiała długo ich szukać ^^ taki to okropny  nałóg. 
Ale by was nie przerazić moje pomadkowo-balsamowe zbiory nie są duże. w ich skład wchodzi 10 sztuk- 5 mazideł nawilżających, 2 błyszczyki bezbarwne lub z lekkim połyskiem i 3 kolorówki, które fajnie nawilżają.
Moim ulubieńcem od kwietnia była błyszczyk od Avonu z serii color trend, ale ostatnie zbyt częste przebywanie w pomieszczeniu klimatyzowanym zmusiły mnie do zakupu czegoś mocniej nawilżającego i padło na carmex w tubce o zapachu truskawki.
A oto jak prezentuję się moja kolekcja mazideł:
dwie pomadki Niwea– clasik i fruty shinr
Carmex  truskawkowy, Avon  Color Trend
 essence Glossy lipbalm i Kiss care love (ta fioletowa bez napisów)
Bell Air Flow i Glam&Sexy
H&m My lovely Lipbalm i babeczka
Zestaw podstawowy
zestaw zapasowy 
Czy wy też jesteście uzależnione od mazideł na ustach i tak jak ja panikujecie jak nie macie czegoś takiego przy sobie? Czy tylko ja jestem taka dziwna?
PS. wybaczcie za takie nieobrobione zdjęcia ale coś mi PS zaczął szwankować;/ 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *