Przejdź do treści

O pierwszym zetknięciu z lakierem hybrydowym od OPI

Ostatnio piałam wam o tym że byłam na pierwszych godzinach kursu ze stylizacji paznokci, na który to zapisałam się by poznać profesjonalne techniki zdobienia, nakładania żeli i hybryd.
Podczas pierwszych godzin miałam zapoznać się z obsługą profesjonalnej frezarki, sposobem prawidłowego malowania paznokci i nakładaniem lakierów hybrydowych.
Dzisiaj chcę wam pokazać moją pierwszą przygodę z tym ostatnim czyli lakierem hybrydowym od OPI

Na paznokciach mam OPI Gel Color – Every Month Is Oktoberfest
Właściwie niewiele mogę wam powiedzieć o tym lakierze hybrydowym- a wszystko dla tego że nie mam porównania z innymi produktami tego typu. Jest to moje pierwsze spotkanie z tego typu produktem.
Jednak- moje pierwsze wrażenia są naprawdę dobre- noszę tą hybrydę od poniedziałku- między czasie pracowałam, zmywałam, robiłam pranie, sprzątałam mieszkanie… a paznokcie są nadal piękne i lśniące, jak pierwszego dnia. Fakt- to dopiero 3 dnień, ale w porównaniu ze zwykłym lakierem, który już by stracił swój blask- robi wrażenie.
Do tego piękny, głęboki kolor z mnóstwem mieniącego się shimmeru- cudo! 

Co do kursu- już co nieco się dowiedziałam nowego. Po pierwsze- nigdy nie miałam do czynienia z frezarką. Wydawało mi się że to narzędzie tortur, a tymczasem może sprawić małe cuda z moimi brzydkimi okolicami przy skórach, które miałam pokryte błonkami (dowiedziałam się też od czego się robią te błonki itd). Dodatkowo już wiem co robię źle ze skórkami (zauważcie że na tych zdjęciach mam śliczne skórki- co u mnie jest naprawdę wielkim osiągnięciem). No i nauczyłam się jak prawidłowo operować pędzelkiem- chociaż nadal ciężko mi oduczyć się mojego nawyku malowania paznokci.
Na zdjęciach macie dłoń, którą sama pomalowałam i obrobiłam (łącznie z frezarką i skórkami)- prawa była robiona przez moją nauczycielkę, dla przykładu. Dla tego na serdecznym mam lekko zalaną skórkę (dobrze że nie widać kciuka ^^) której to nie da się jak w przypadku zwykłego lakieru wymyć po wyschnięciu ^^

Nie wiem czy dała bym się przekonać do lakierów hybrydowych- moja mania zmieniania co chwilę kolorów chyba bierze górę nad trwałością naniesionego koloru. Mam to na paznokciach ledwie 3 dzień, a już myślę co by tu zmalować 🙂 Na razie jednak nic nie ruszam- mam ocenić jak długo paznokcie będą w idealnym stanie, bez odprysków i większego zmatowienia. 
Na tym kończę dzisiejszy wywód. Kolejna lekcja w poniedziałek- a na niej pierwsze spotkanie z żelem na formie 🙂
Miłego wieczoru 
Marchewka :*
PS. Pierścionek jak zawsze kupiony za całe 5zł w C&A 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *