Przejdź do treści

O neonowym mixie z ćwiekami

Ostatnio było dosyć głośno o lakierach Lush- a to wszystko za sprawą sporego zbiorowego zamówienia jakie to zorganizowała kochana Tamit24, a do którego i ja się podpięłam. Lakiery szły do nas całe wieki- ale wybaczam im to bo są po prostu bajeczne!

Moje perełki to dwa topy o bezbarwnej bazie z mieszanką neonowych drobinek o różnej wielkości- jeden jest w tonacji żółtej -neon madness, a dróg to neonowy mix kolorów czyli clowning around- i to on dzisiaj będzie grał główną rolę.

Lakiery te są określane jako indie (jak Indie rock^^)- czyli nie są to komercyjne buteleczki dostępne w każdym sklepie, a takie lakierowe handmade- i właśnie dla tego są one tak “zajebiste” w moim odczuciu.
Moje okazy mimo tego ze powinny być bardzo do siebie podobne dosyć mocno się różnią- z neon madness nie mam żadnych problemów- nie muszę “łowić” brokatu, a na paznokciu rozprowadza się on bardzo ładnie i równo, za to w przypadku clowning… no tu już jest gorzej. Lakier jest bardzo gęsty, przez co ciężko się nim maluje, do tego wszystkie większe drobiny opadły na dno i trzeba sporo się namachać by je wyłowić- ja nawet pomagałam sobie sondą by “poodkładać” większe heksy. Mimo wszystko wybaczam mu te niedoskonałości bo na paznokciach wygląda cudownie.

 

To co widać na moich paznokciach to moja kombinacja z Clowning around w roli głównej, gdzie jako akcent dodatkowy użyłam neonowych ćwieków od Born Pretty Story, które to odniosły mały sukces tego lata (sporo blogerek lakierowych je u siebie pokazywało).
Chciałam zrobić taki neonowy Mix, który nie był by nudny- kusiło mnie by wszystkie paznokcie pokryć tym cudownym topem, ale stwierdziłam że było by za nudno. Zestawiłam więc go wraz z dwoma neonami od Softera (niestety na zdjęciach kolory wyszły lekko zgaszone) których to kolory odpowiadają drobinką w Lushu- dodatkowo dodałam kwadratowe ćwieki (też w kolorach drobinek brokatowego cudaka) i wszystko utwardziłam Topem Poshe. 
Ćwieki trzymały się całe trzy dni, a po wszystkim je odkleiłam bez żadnego uszczerbku na ich kolorze- więc spokojnie je jeszcze raz wykorzystam. Można je znaleźć TU

Jak spodobały wam się ćwieki to zapraszam na stronę sklepu gdzie to można je kupić z rabatem 10% wpisując mój kod zniżkowy (KLIK)
Co do lakieru- można go kupić TU– jednak trzeba się uzbroić w cierpliwość bo przesyłka może iść całe wieki 🙂
Co myślicie o takim mixie? Spodobał się wam? Ja na pewno jeszcze was zamęczę tymi uroczymi gitterami bo są naprawdę bajeczne!
Pozdrawiam
Panna Marchewka :*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *